Wolf Messing widzący poprzez czas           ur. 10-09-1899 Góra Kalwaria - zm. 08-11-1974 w Moskwie
Pierwszy w Polsce portal poświęcony jednemu z najsłynniejszych jasnowidzów i telepatów XX stulecia
Tłumaczenia na tej stronie z j. rosyjskiego na j polski - Tadeusz Rubnikowicz fantastyka.nets.pl
Nawet Stalin bał się jego przepowiedni. Jak Polakowi z Góry Kalwarii udało się wkupić w jego łaski? FAKT24.PL 2019-08-29

Wolf Messing był nie tylko osobistym jasnowidzem Józefa Stalina, ale
również nazywano go „tajną bronią dyktatora". Był postacią zagadkową i
nietuzinkową, a także sprytnym manipulatorem i intrygantem. Potrafił
dostosować się do zmieniającej się sytuacji politycznej, dzięki czemu
nigdy nie zesłano go do łagrów czy więzienia. Zmarł w Moskwie 8
listopada 1974 roku. W jaki sposób udało mu się wkraść w łaski Stalina? Na czym polegał jego fenomen? czytaj więcej

Wielu zapamiętało seanse Wolfa Messinga (z 18 listopada 2009 r.)

2013-02-18 18:59:18, komentarzy: 0

Autor: Włodzimierz Gładyszew, AiF nr 47 z 18 listopada 2009 r.

 http://perm.aif.ru/society/article/3997

 

W biografii słynnego telepaty, Wolfa Messinga, wspomina się o tym, że w 1941 roku, kiedy zaczęła się wojna, był on ewakuowany z Moskwy do Nowosybirska z osobistego rozkazu Stalina.

 

Incognito w Mołotowie

 

Między innymi, pod koniec tegoż 1941 roku, Messing zjawił się w Mołotowie (tak wówczas nazywało się miasto Perm). Zachowały się wspomnienia kilku osób, które uczestniczyły wówczas w półlegalnych spotkaniach. To niesamowite, pobyt bez jakiegokolwiek zezwolenia, w zamkniętym mieście, Ensku*,  na tyłach frontu, które naszpikowane było wieloma zakładami wojskowymi, tzw.«Jaszczikami”?! Jak było, ale było.

 Dzisiaj Messinga nazwaliby parapsychologiem, ekstrasensem-białym krukiem, a wtedy, zjawił się, jako artysta oryginalnego gatunku, umiejący czytać myśli na odległość. Pogłoska, o jego „psychologicznych doświadczeniach” i zadziwiającym darze przepowiadania, szybko rozeszła się wśród permiaków-mołotowców. W hotelu, gdzie przebywał mag i czarodziej, zaczęli zjawiać się odwiedzający , oczywiście, nie prości ludzie, a „uprzywilejowani”. Na przyjęcie przez „czarodzieja” były w stanie przedostać się tylko jednostki, na przykład, dyrygent teatru im. Kirowa - Szerman. Mieszkał on obok, w „sześciopiętrowcu” - taka była obiegowa nazwa nowego hotelu obok teatru, najbardziej komfortowego na owe czasy; podczas wojny był on po brzegi zapełniony ewakuowanymi artystami i pisarzami… Niestety, niczego oprócz zdenerwowania, dyrygent nie otrzymał. Messing przepowiedział, że jego ojciec, szybko umrze (tak się też stało, po upływie dwóch miesięcy: starszy Szerman nie przeżył zawału). Messing, pocieszając dyrygenta, mówił przy tym, że „przepowiadanie samych dobrych rzeczy jest nieciekawe”.

Syn wszechmocnego sekretarza partyjnego, Włodzimierz Gusarow, zdołał trafić na przyjęcie do Messinga dzięki protekcji … nie ojca, a swojej ciotuni, zresztą, nie mniej wszechmocnej: pracowała ona jako sekretarka w gabinecie NKWD. Trzeba dodać, że młody Gusarow, wtedy jeszcze uczeń, był nastawiony sceptycznie i przyszedł z zamiarem zdemaskowania „szarlatana”. Wyczuwa się to nawet z treści komentarza odnośnie spotkania, który opublikował, po upływie wielu lat w swoich pamiętnikach. „Z linii moich rąk - pisze Włodzimierz Gusarow - określił, że mam skłonności do nieufności, niezależności, przy czym wyrażał to tak obrazowo i szczegółowo, że byłem wstrząśnięty. Potem przepowiedział moją przyszłość:  zostanie pan tragicznym aktorem, z bogatym wewnętrznym życiem … jak Michoels**. Pod koniec wizyty, przepowiedział mi długie lata życia…”.

Można powiedzieć, że i w tym konkretnym przypadku Messing okazał się jasnowidzem. Dodajmy tylko, że ten „klient” przeżył 71 lat – co dla człowieka, którego latami poniewierali po więzieniach i zakładach dla psychicznie chorych, to wcale niemało. Bowiem Włodzimierz Gusarow, został „inaczej myślącym”, albo mówiąc prościej - dysydentem, napisał książkę „Mój tata zabił Michoelsa”, która zyskała skandaliczną sławę za granicą. W ten sposób potwierdził niezależność myślenia, za którą tak drogo zapłacił… Nie bez pewnej ironii, Gusarow napisał, że Messing odjechał z Permu, obiecawszy, że „wojna szybko zakończy się naszym zwycięstwem. I rzeczywiście, tak się stało – po upływie trzech i pół roku …”

Ale prawdę mówiąc, tajemnicy tego, jak on to robi, nie mogły rozwikłać nawet poważne komisje, składające się z naukowców, powołane później w Związku Sowieckim. „Fakt jasnowidzenia jest bezsprzeczny, ale jaka jest jego istota, nie potrafimy rozwiązać” - tak „wyjaśnił” fenomen, jeden z poważanych członków rzeczywistych akademii. Przypadek Messinga jest unikalny, ale podobni jasnowidze i telepaci pojawiali się na przestrzeni wieków. Jak wszystko „nadprzyrodzone”, zjawisko to obrastało nieprawdopodobnymi legendami i pogłoskami. Kiedyś, w połowie lat siedemdziesiątych, biegałem na podobne „seanse czarnej magii”, będąc studentem Uralskiego Uniwersytetu. Pamiętam jak profesor Matwiejew, z katedry psychologii, urządziwszy podobny seans, w sposób naukowy objaśniał swoje sekrety. Niby to, władanie hipnozą i najbardziej subtelną energetyczną wrażliwością, pozwala wychwycić mikroskopijne ruchy „nadajnika”, czyli biorącego udział w doświadczeniu człowieka, którego trzyma się za rękę. Możliwe, że Wolf Messing władał tym wszystkim - ale w doskonałym stopniu.

 

 Nie taki znów sukinsyn.

 

 Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, w jaki sposób czyta cudze myśli, Wolf Grigorjewicz wypracował taką formułkę (powtarzał ją nie raz): „Proszę sobie wyobrazić, że jesteście ślepi, ja jeden jestem widzący, a wy nigdy nie widzieliście kwiatów. Jak będę mógł wam opowiedzieć i wytłumaczyć, jak widzę różne ich kolory?..”

Całe życie błąkał się po świecie, niczym zagubiony. Proszę sobie wyobrazić, jak mu było niezręcznie znajdować się w sytuacji „podglądającego” i czytającego niechcący różne niedobre myśli. Pewnego razu, jego asystentka, wyprowadzona z równowagi kaprysami mistrza, pomyślała: „Ale, sukinsyn …”. Tylko pomyślała! Wolf Grigorjewicz nagle przerwał swoją histerię, zamilkł i potem powiedział z urazą: „Prawdopodobnie, nie taki znów sukinsyn …”

Przez prawie całe swoje życie był gnębiony, dopiero u jego schyłku otrzymał tytuł zasłużonego artysty Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, czym bardzo się szczycił. Ale także i w tych latach, w „epoce breżniewowskiej”, Messing zmuszony był poniewierać się po najbardziej oddalonych zakątkach kraju, korzystać podczas seansów z trzeciorzędnych klubów i domów kultury, żyć gdzie popadnie. Zachowały się jego wspomnienia o tym, w jakich warunkach musiał mieszkać, biedny, występujący gościnnie aktor, w Komi-Permskim okręgu. Kudymkarski hotel przyprawiał artystę o drgawki… Jednak jeszcze bardziej, niż od nieuporządkowanego życia, cierpiał on z powodu swoich nadprzyrodzonych zdolności, z powodu wiedzy o ludzkiej rasie. Szczęścia taki dar człowiekowi nie przynosi, to jest jasne jak boży dzień.

 

Wspomnienia uczestników seansów Messinga.

 

Ajzik Bargtejł - emeryt: - Na temat Messinga mogę powiedzieć tak: on nie był wszechmocny, ale mógł wiele. Nie przepuściłem ani jednego jego przyjazdu, chodziłem na jego seanse w latach sześćdziesiątych. Najbardziej mi się podobało, jak Messing rozwiązywał szachowe zadania, jak dawał mata z zawiązanymi oczyma. Miał on jeszcze taki efektowny numer: uczestnik seansu czyta książkę w milczeniu, a Messing ten sam tekst powtarza na głos. Bezbłędnie. Jak? To jest zagadka.

 Wiaczesław Krasawin - historyk: - Na początku lat siedemdziesiątych trafiłem na seans Wolfa Messinga, który odbywał się w permskim Domu Kultury, imienia Kalinina. Mag i czarodziej był w szczytowej formie, odnajdywał przedmioty schowane przez widzów, odgadywał życzenia. Ale wtedy najbardziej na mnie podziałał, muszę się przyznać, jego sposób zachowania się. Znajdować się obok tego nerwowego, podekscytowanego człowieka, było po prostu straszne.

 

* tak określano w czasie wojny - aby nie ujawnić ich prawdziwej nazwy - miejscowości,  w których mieściły się zakłady, produkujące na potrzeby frontu – przyp. tłum.

** rosyjski aktor teatralny i reżyser, pochodzenia żydowskiego(prawdziwe nazwisko Wowsi), zamordowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego – przyp. tłum.

 

 

Tłumaczenie tekstu na zasadzie współpracy z portalem wolf-messing.manifo.com Tadeusz Rubnikowicz który jest tłumaczem książki Eduarda Wołodarskiego „Wolf Messing widzący przez czas” na podstawie której powstał serial.

 

 

« powrót

Dodaj nowy komentarz

Wolf Messing w Chabarowsku - Dalekowschodnie studio kroniki filmowej.
Psychologiczne doświadczenia Wolfa MessingaNa pokazach psychologicznych Wolfa Messinga w Chabarowsku, było wielu widzów sceptycznie nastawionych do eksperymentatora. Rzeczywiście – czy może człowiek, trzymający drugiego za rękę, odgadywać wszystkie jego życzenia?Doświadczenia z różnymi ludźmi wykazały, że może.Oto jedno z trudniejszych zadań:Odnaleźć wieczne pióro, schowane wśród widzów na sali, podczas nieobecności Wolfa Messinga.To nie nadprzyrodzone możliwości, ale głęboko naukowe podejście i rozwinięte naturalne zdolności pozwoliły Wolfowi Messingowi stać się fenomenem, którego imię jest znane w całym kraju.

Тайны века - Вольф Мессинг 
Агентство специальных расследований Чудо голодание
 25 paź 2013
Обольстительный волшебник Вольф Мессинг: о чём он говорил с вождями? 

Вольф Мессинг - Проклятый провидец - В поисках истины 31 paź 2013


Тайна Вольфа Мессинга 10.09.13 

Совершенно секретно - XXI век. В.Мессинг. (1/5) 
Вольф Мессинг. Первый советский экстрасенс [crystal.ucoz.net] Wolf Messing 2008 rok

Wyszukiwarka

Военная тайна №32 (20.11.2009) 
- "Борцы за независимость или уголовники. Почему боевикам выгодна война на Кавказе";- "Гибель Великой империи. Кто стоит за развалом СССР";- "Агент КГБ или волшебник. Кем на самом деле был Вольф Мессинг";- "Ночной охотник. Почему разработка российских авиаторов превосходит все зарубежные аналоги";- "Тайная дипломатия. Как Горбачёв поссорился с лидером компартии ГДР";- "Одной левой. Секреты самообороны". 
Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW